Wlasciwie nic nowego. Ciagle szyje:) Pierwsze kolczyki maja jak na mnie dosc abstrakcyjna forme ale trzeba w koncu probowac czegos nowego. Fluoryt i szklane koraliki.
Drugie kolczki mozna by nazwac '' amialo byc tak pieknie...'' . Niby wyszly rowno,podoba mi sie polaczenie kolorow ALE rozlal mi sie klej co widac wyraznie na drugim zdjeciu. Coz. Bywa i tak . Kolczyki trafiaja do mojej kolekcji i pocieszam sie tym,ze beda idealnie pasowac do bluzki,ktora wczoraj dostalam od meza;)
Koral,krysztalki,szklane koraliki.
Co poza tym? Brzuchol mi rosnie,czuje sie na ogol kwitnaco choc miewam i gorsze dni (np wczprajszy,o ktorym lepiej zapomniec). Maz moj ze zgroza patrzy na ilosci pochlanianego przeze mnie jedzenia ale co tam:) Bardzo Wam jeszcze raz dziekuje za wsyzstkie komentarze z gratulacjami jak i za komentarze pod ostatnimi postami. Wasze cieple slowa dodaja mi skrzydel i przekonuja mnie ,ze to co robie ma sens. Nawet jesli rozleje mi sie klej;) Pozdrawiam Was cieplo!
Świetne kolczyki - obie pary. Choć te pierwsze podobają mi się bardziej ze względu na kolor i mocniejsze zawijasy :)
OdpowiedzUsuńGratulacje dzidziusiowe już na facebooku składałam, ale gratuluję raz jeszcze i tu!
OdpowiedzUsuńSliczne kolczyki, niebardzo sie znam ale przypatrywalam sie dobrych pare minut i kleju rozlanego nie widze:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Asia
Fioletowe mi się bardziej podobają:) Może właśnie z powodu tej abstrakcyjnej formy. A brzuch ma rosnąć;) Trudno żeby się nowy człowiek w małym domku musiał męczyć;)
OdpowiedzUsuńPierwsze kolczyki przypominają mi cukierki, nie wiem czemu. Są śliczne! Natomiast drugie kojarzą mi się z flamenco ;) świetne bez dwóch zdań
OdpowiedzUsuńFioletki cudne, a i czerwoniaki mają coś w sobie , kleju nie widać.
OdpowiedzUsuńŚwietne kolczyki, widać, że rozwijasz się sutaszowo:). Co do rozlanego kleju to ja tam nic nie widzę, mam wytypowane jedno miejsce gdzie "może się rozlał";). Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńKolor tych pierwszych! Uwielbiam fiolet, do tego mają bardzo ciekawy kształt, a na drugich patrzyłam wnikliwie i tego rozlanego kleju nie widzę... Ale to chyba dobrze :)
OdpowiedzUsuńWidzę,że ty tez dałaś się porwać magii sutaszowych prac
OdpowiedzUsuń